sobota, 11 sierpnia 2012

...chwila...


          "Jak wiele mu­simy po­wie­dzieć, by nas usłysza­no w chwi­li, gdy milczymy"


    Lipiec był chwilą..... czerwiec był chwilą..... i chwilą będzie sierpień.... czyżby taka była cena starzenia się?.... Pamiętam jeszcze, gdy będąc dzieckiem czas i dni z nim upływające wydawały się strasznie długie..... a dziś?.... dziecięce lata minęły... dzięki pracy dni są do siebie podobne.... moje bywają identyczne przez 6 miesięcy.... później następują drobne zmiany, które znaczą jedynie tyle, że minął kolejny rok i już czeka następny.....
    Moje ostatnie "chwile" są spokojne..... miesiące spędzone głównie w milczeniu.... nie przepadam za słońcem, gdyż ono mnie męczy.... więc mój brak konwersacji z innymi ludźmi mogę tłumaczyć zmęczeniem.... pomaga w tym fakt, że otaczający mnie ludzie znają mnie na tyle, że wiedzą iż nie należę do grupy dyskusyjnej.....
    Czasami mam jednak ochotę coś powiedzieć.... a raczej napisać.... porozmawiać z kimś.... lub pokorespondować..... Podczas rozmowy często nam się przerywa, nie wygłaszając naszych opinii do końca.... Podczas pisania listu nie ma takiej możliwości.... dlatego tak bardzo je lubię.... Niestety.... moi korespondenci się wykruszają.... czas robi swoje.... i czasami na prawdę ciężko jest znaleźć nawet chwilkę by napisać.... tym bardziej, że listu nie pisze się w 5 minut.... a zwroty typu "cze", czy skróty "omg" powstałe po to by zmieścić skrót dnia w 160 znakach smsa po prostu mnie hmmm.... osłabiają.... plaga XXI wieku.... moim skromnym zdaniem....
    Za kolejną "chwilę" czyli pod koniec sierpnia czeka mnie wizyta w punkcie krwiodawstwa.... Zaopatrzę się w czekoladę o smaku pomarańczowym, gdyż smakuje mi to połączenie i spokojnym krokiem pójdę na spacer.... niezbyt często zdarza się, że ktoś ma chwilkę na spacer ze mną, ale aż tak źle nie jest..... przynajmniej raz w roku nie chodzę sam.... ten rok nie będzie odbiegał od pozostałych.... wkrótce urlop więc i ktoś chętny na spacer się znajdzie.... tym bardziej, że będzie to wrzesień a nie jak zawsze zimny i odstraszający grudzień.....
    To wszystko będą tylko chwile..... zostaną po nich wspomnienia, które w miarę upływu czasu będą się stawać coraz odleglejsze aż w końcu nadejdzie moment, w którym przestanę odróżniać wspomnienia od wytworów mojej zmęczonej ale nadal całkiem sprawnie działającej wyobraźni.....
    Kolejny wpis za "chwilę".... więc nie kłopoczcie się by sprawdzać codziennie..... Hmm.... zabrzmiało to tak, jakbym pisał do całej rzeszy czytelników z najczęściej odwiedzanego bloga w internecie..... fakt jest taki, że mogę Was policzyć na palcach jednej ręki.... czy to źle?.... skądże..... ten blog nie jest pisany dla Was, lecz mimo to do Was się czasami  zwracam.... czasami zadaję pytania, które są retoryczne lecz mimo to chciałbym znać na nie Waszą odpowiedź..... cóż..... "pewnego dnia".....