wtorek, 12 marca 2013

....słowa....


           ...."Nie ma lustra, które by lepiej odbijało człowieka, niż jego słowa"....


    W moim życiu usłyszałem wiele słów.... padały z różnych ust..... niektóre były miłe, inne obraźliwe i niestosowne.... dla mnie najważniejsze jednak było to, aby były szczere..... Bywały sytuacje, w których wyolbrzymiałem niektóre słowa.... były one wyciągnięte z kontekstu, dzięki czemu komplikowały one trochę logiczne myślenie.... Z biegiem lat słowa stały się bardziej jednolite i płaskie.... 
    Słyszałem wiele opowieści, wiele historii i wiele wypadków....  To co zapoczątkowały słowa, często było niszczone przez czyny..... świadome mówienie nieprawdy.... Gdy już raz dowiedziałeś się, co to jest kłamstwo i jak często byłeś nim karmiony, wówczas przestajesz wierzyć w słowa..... co za tym idzie przestaje się wierzyć w ludzi, którzy je wypowiadają.... Poznając nowe osoby nie wiemy, czy mówią prawdę, czy kłamią.... ich słowa bywają miłe i często zastanawiamy się, czy są szczere.... 
    Czasami mówiąc prawdę bywa ona tak nieprawdopodobna, że ludzie w nią nie wierzą.... zbyt wiele razy zawodzili się na nich.... Co zrobić, gdy mówimy prawdę.... jak ją dostrzec w morzu kłamstw..... 
    Bywają chwile, że wydaje mi się iż wybawieniem jest cisza..... spotykając wyjątkową osobę wymieniamy z nią słowa, robimy to wyjątkowo swobodnie.... odnajdują się wspólne tematy oraz rzeczy, które łączą.... ale czy potrafimy również przebywać z nią w ciszy?.... Zamiast w nieskończoność zasypywać ją często nieznaczącymi słowami, spójrzmy jej w oczy..... nic nie mówiąc.... złapmy za rękę..... jak długo jesteśmy w stanie wytrzymać?.... co to oznacza?.... 
    Myślę, że ze słowami wiąże się w dużej mierze zaufanie.... jak inaczej w nie uwierzyć, jeżeli nie zdobędziemy się na odrobinę zaufania?.... Co zrobić, gdy było ono tyle razy tracone..... Czy możliwe jest zaufać jeszcze raz?