poniedziałek, 3 października 2011

...październikowe promienie....

   ...."Zachwyca nas zauważalne piękno, lecz wieczne jest to co niewidoczne"....

    Nastał październik..... okres powoli pojawiających się złotych liści... przedłużających się wieczorów oraz leniwie wstających poranków.... W tym właśnie czasie moja praca przynosi mi niespodziewane drobiazgi.... takie jak widok wschodów i zachodów słońca.... W połączeniu, z odpowiednią muzyką stają się niepowtarzalnym spektaklem, grą świateł i cieni..... Dzięki takim chwilom zaczynam się zastanawiać nad rzeczami naprawdę ważnymi.... istotnymi.... Przykre jest to, że takie momenty szybko ulatują.... słońce ucieka coraz to wyżej, bądź chowa się całkowicie za horyzontem.... muzyka cichnie pozostawiając ciszę.... 
    Przygnębia mnie fakt, że niektórzy ludzie są niebywale powierzchowni.... interesuje ich tylko to co widzą.... otoczka.... powłoka.... złudzenie szczęścia.... Smutne jest to, że kierując się tym, nie będą zdolni do prawdziwych uczuć.... Każdy widzi krople uderzające o szybę.... liście opadające z drzew.... lecz nie wszyscy czują zapach deszczu, zanim się on pojawi..... nie wszyscy słyszą, gdy liście tańczą wraz z wiatrem na chodniku.... 
    Zamknijmy oczy i zastanówmy się przez chwilę..... czy czujemy cokolwiek?.... co widzimy..... czy jest ktoś, kogo ciepło czujemy pomimo odległości.... czy czujemy tęsknotę gdy ta osoba wyjeżdża sprawiając, że nie wiemy co robić bez niej.... jesteśmy zagubieni.... 
    Gdy zamykają się moje oczy widzę jeden obraz.... pojawił się on stosunkowo niedawno.... zaledwie kilka miesięcy temu.... to co przedstawia jest zbyt osobiste nawet jak na anonimowego bloga, którego czytują tylko 3 osoby..... mogę jednak zdradzić jak on na mnie wpływa..... otóż czuję pewnego rodzaju smutek połączony ze spokojem..... przygnębienie połączone z ukojeniem..... to widok marzenia.... ostatniego na jakie się odważyłem.... po którym pozostało jedynie wspomnienie.... miłe.... najmilsze.... wieczne....      

Brak komentarzy: