wtorek, 17 stycznia 2012

....osiem pięter....

...."Nie możesz uniknąć tego, że ptaki trosk i zmartwień fruwają nad Twoją głową.... ale możesz nie pozwolić im zbudować gniazd w Twoich włosach"....

    Początek roku sprawia, że czas zastanowić się, jaki był poprzedni.... czy był udany... owocny..... pełen wydarzeń..... okazji.... 
    Mój rok wypełniony był pracą.... na jego końcu czekał urlop.... Niektóre z jego dni zaplanowane były bardzo skrupulatnie.... dotyczyły one wizyt i odwiedzin.... głównie rodziny... Chwile z nimi spędzone był miłe.... rozmowy.... czasem żarty.... Oprócz tych planowanych były również te spontaniczne.... Nie wszystkie wypełnione były zabawną atmosferą.... niektóre z nich przesiąknięte ciszą, która wymowniejsza była od miliona słów... 
    Na początku 2011 roku w mojej głowie narodził się pewien pomysł.... wynikł on z licznych przemyśleń podczas pracy.... Jego realizacja możliwa była dopiero podczas urlopu i nie byłem do końca pewien, czy jest to możliwe.... Odwiedziłem odpowiednie osoby, po krótkiej rozmowie i zarysowaniu idei powstałej w mojej głowie okazało się że jest to wykonalne..... Pozostawała kwestia formalna, którą powierzyłem odpowiednim osobom.... Kolejny dzień rozpoczął się telefonem, który mnie ucieszył.... wszelkie formalności zostały dokonane i po chwili  zrealizowałem cel, który od dawna chodził mi po głowie.... Czasami mi głupio, że tak późno na niego wpadłem.... Przez niektóre osoby okrzyknięty zostałby mianem szaleństwa... głupoty.... lekkomyślności.... Co to takiego?..... cóż..... nie starajcie się zgadywać.... to bezskuteczne.... 
    Ostatni dzień urlopu był najmilszym w całym roku a jednocześnie jego koniec przyciągnął za sobą smutek.... pozostawił wspomnienia.... miłe.... zbyt miłe by uleciały z mych myśli.... 
    Jaki będzie rok 2012?.... Nie wiem, jaki on będzie dla Was.... ale dobrze wiem jaki on będzie dla mnie.... z każdym rokiem jest odrobinę ciężej..... z każdym rokiem jestem coraz bardziej zmęczony..... "ptaki trosk i zmartwień" na dobre zagnieździły się w mojej głowie.... dobrze im tam.... dochodzące zewsząd informacje "karmią" je nieustannie.... żywią się cierpieniem innych.... ich problemami...... smutkami.... lecz są takie, które przeganiają je na krótkie chwile.... i mimo swej ulotności i kruchości, dobrze że są......
    ....."osiem pięter"..... przenajmilszy dzień od 4 lat..... jeżeli kolejny taki ma się zdarzyć za kolejne 4.....


                                                                                                                           ....poczekam....


Brak komentarzy: