niedziela, 7 sierpnia 2011

...serce....

    "Kokoro-ni jo-o orosi....."

             "Zamknij w sercu to co naprawdę myślisz"....

   Wraz z upływem lat dochodzę do wniosku, że to jedyne wyjście, by nie sprawiać przykrości innym.... wydarzenia, które popierają to stwierdzenie już do końca moich dni będą nękały moje sumienie.... za każdym razem, gdy zamykam oczy widzę twarze.... łzy... smutek.... 
    By naprawdę otworzyć swoje serce potrzebuję klucza.... Kto go posiada?...... Czy on istnieje?.... W moim życiu popełniłem błąd, próbując otworzyć je różnymi wytrychami.... w pewien sposób je oszukując.... lecz jedyne co mogło z tego wyniknąć to uszkodzenie zamka.... zniszczenie wytrycha..... Co z kluczem?.... Obawiam się, że nawet jeśli kiedyś się znajdzie, to po tylu próbach włamania się do własnego serca okaże się on i tak nie pasować.... I nie będzie to wina klucza.... gdyż to zamek okazał się nieodwracalnie uszkodzony.....
    Pora przestać go szukać.... żyć w zamknięciu.... cieniu..... pustce..... Stać się jak najbardziej niewidzialnym..... na tyle, by nie przeszkadzać innym..... nie sprawiać im przykrości.... ale pomagać im tak, by tego nie zauważyli...

Brak komentarzy: